Holendrzy wygrywają Puchar Narodów w Sopocie
Podczas zawodów CSIO Sopot piątkowe rozgrywki rozpoczął konkurs o puchar Marszałka Województwa Pomorskiego pod patronatem „Horse & Bussines Magazine”, w którym na starcie zameldowało się 66 par. Najlepszy z nich okazał się dosiadający Extra Strong, Abdullah Alsharbatly z Arabii Saudyjskiej. Najwyżej sklasyfikowany z Polaków, Michał Tyszko zajął 4 miejsce.
W południe rozpoczął się jeden z najważniejszych konkursów podczas CSIO Sopot - Lotto Nations Cup of Poland. Zawodnicy walczyli w nim o wynik dla swojej drużyny, ale również o indywidualne minima Olimpijskie. W pierwszym nawrocie bardzo dobrze spisali się Polacy, Dawid Kubiak jadący jako pierwszy w zespole pokonał parkur bezbłędnie, dając nadzieję na dobry wynik w tak mocno obsadzonym konkursie. Blisko był również Michał Tyszko, który niestety złapał 1 punkt za przekroczenie normy czasu. Parkur wymagał precyzyjnej jazdy, a przeciwnikiem zawodników była również wspomniana już norma czasu. W rezultacie w pierwszym nawrocie zobaczyliśmy tylko 12 bezbłędnych przejazdów, a na prowadzeniu znaleźli się Duńczycy.
Do drugiego nawrotu awansowało osiem najlepszych zespołów - Arabia Saudyjska, Austria, Belgia, Dania, Holandia Polska, Niemcy oraz Wielka Brytania. Z każdym kolejnym przejazdem miejsca na podium między sobą wymienili Holendrzy, Duńczycy oraz Niemcy. Jednak ostatni bezbłędny przejazd Willem’a Greve zapewnił Holendrom zwycięstwo w tym konkursie. Tym samym na podium przed sopocką publicznością staneli: Leopold van Asten, Henks Fredriks, Mathijs van Asten, Willem Greve wraz z szefem ekipy Jos Lansink’iem.
Dla Polaków bezbłędnie w drugim nawrocie, jako jedyna, parkur pokonała Cassanra Orschel. Tym samym zdobyła ona minimum Olimpijskie i będzie mogła być brana pod uwagę w wyborze naszych reprezentantów na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
Na koniec dnia najmłodsi zawodnicy, w ramach CSIO Sopot Young Stars przenieśli nas do świata bajek w konkursie przebieranym. Parkur opanował batman, rybka Nemo czy Minionki - dziecięca wyobraźnia nie ma granic.