Sędziowanie Working Equitation jest sztuką

Podziel się

Jedną z najtrudniejszych rzeczy w sędziowaniu Working Equitation jest ocena koni różnych ras według tych samych kryteriów – twierdzi sędzia Nikola Daner. W rozmowie z Anną Skrzypek ze Stowarzyszenia Working Equitation Polska opowiada ona o rozwoju Working Equitation w Polsce i na świecie, o swoich wspomnieniach z dzieciństwa i autorytetach jeździeckich, a także o rozmaitych wyzwaniach w tej niezwykłej dyscyplinie.

 

Zaczynając od początku – kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z jeździectwem?

Kiedy miałam cztery lata, mieszkaliśmy przez jakiś czas w Rzymie we Włoszech i każdego dnia moja mama, która była entuzjastką jeździectwa i koni, wsadzała mnie na kucyka w ośrodku jeździeckim, gdzie jeździłam zupełnie sama. Od tego momentu „wirus” został zaszczepiony i już zawsze byłam w pobliżu koni.

Jakie wydarzenia lub kto ukształtował Cię jeździecko? 

Ponownie, dzięki mojej mamie, miałam szczęście mieć bliskie kontakty z wyjątkowymi jeźdźcami i najlepszymi trenerami. Dzięki tym sieciom znajomości mogłam nawiązywać coraz więcej kontaktów na całym świecie, również wśród najlepszych jeźdźców i trenerów. Byli to między innymi mistrzowie jeździectwa z wiedeńskiej i portugalskiej wyższej szkoły jazdy, kilku złotych medalistów olimpijskich i wielu ludzi z doświadczeniem w jeździectwie i wiedzą na temat treningu i jazdy konnej. Wielu z nich gościło w mojej stajni, dając mi możliwość nauki i treningu.

Kto jest Twoim autorytetem?

To na pewno osoby takie jak Joao Pedro Rodrigues – dyrektor Portugalskiej Szkoły Jazdy, Nicole Uphoff – czterokrotna zdobywczyni złotego medalu na igrzyskach olimpijskich oraz Książę Auersperg – trener jeźdźców olimpijskich i jeździec w Wiedeńskiej Szkole Jazdy, który trenował mnie codziennie przez dziesięć lat, niestety zmarł w 1998 r. To są najważniejsi trenerzy, którzy ukształtowali moje jeździeckie życie.

cały artykuł