Bit-fitting – moda z zachodu czy konieczność?

09.11.2023 12:00:00

Podziel się

Z usług bit-fittera regularnie korzystają Holendrzy, Belgowie, Francuzi, Niemcy i Australijczycy. W Polsce zawód bit-fittera nadal jest mało rozpoznawalny, a często wręcz traktowany z dozą sceptycyzmu, bo do tej pory kwestią dopasowania wędzidła zajmowali się przeważnie trenerzy lub jeźdźcy, we własnym zakresie poszukujący rozwiązań problemów związanych z kontaktem. Ewentualnie, np. w Danii, doradztwem związanym z wędzidłami często zajmuje się stomatolog, który dobiera wędzidło pasujące do anatomii pyska konia podczas kontroli stanu uzębienia.

Kim jednak jest certyfikowany bit-fitter i czym jego wiedza różni się od wiedzy innych profesjonalistów, opowiada zoofizjoterapeutka Marta Kulikowska w wywiadzie z Barbarą Krawczyk.

 

Zwykle zoofizjoterapia kojarzy nam się głównie z terapią manualną stosowaną wśród zwierząt. Tymczasem to zdecydowanie zbyt duże uogólnienie. Obecnie rynek ten oferuje znacznie szerszy wachlarz usług. Jakie obecnie są najnowsze trendy w zoofizjoterapii sportowej?

Bardzo się cieszę, że padło to pytanie, bo rzeczywiście mamy obecnie do czynienia z rozkwitem zoofizjoterapii, czego efektem jest właśnie pozytywny trend kształcenia się i zdobywania ciekawych kwalifikacji zawodowych wśród zoofizjoterapeutów oraz chęci do ciągłego poszerzania swojej wiedzy, a także specjalizacji w wąskich dziedzinach, takich jak dopasowywanie siodeł oraz wędzideł (tzw. z ang. saddle-fitting oraz bit-fitting), neurorehabilitacja, terapia narzędziowa czy fizykoterapia (to znaczy terapia z użyciem urządzeń fizykalnych, np. laseroterapia, terapia zmiennym polem elektromagnetycznym czy elektroterapia).

 

Jednym ze wspomnianych przez Panią trendów jest bit-fitting. Co to jest?

Bit-fitting w tłumaczeniu na język polski to dopasowanie wędzidła. Wydawać by się mogło, że to żadna sztuka, ale mam nadzieję, że ten wywiad pokaże, że bit-fitting jest czymś więcej niż tylko dobraniem odpowiedniego modelu i rozmiaru kiełzna.

 

Czy Pani zdaniem bit-fitting to moda, która przybyła do nas z zagranicy, czy już niezbędne działanie, które należy wdrażać w polskich ośrodkach jeździeckich?

Zawód bit-fittera powstał z konieczności – osoby, które obecnie zajmują się tematem dopasowywania wędzideł zawodowo, to często ludzie od lat związani z branżą jeździecką „od kuchni”, którzy na swojej drodze zadawali sobie pytanie: co mogę zrobić, aby poprawić komfort w relacji konia z jeźdźcem, obserwując na co dzień w swojej praktyce liczne problemy związane z niechęcią konia do akceptacji kiełzna bądź namacalne dowody źle dopasowanego sprzętu, np. rany w pysku. Więcej TUTAJ