HippoVet+ – odklejamy łatkę dystrybutora pasz!

24.10.2023 08:00:00

Podziel się

Środowisko jeździeckie kojarzy HippoVet+ jako głównego dystrybutora pasz St. Hippolyt, jednak to tylko jedna gałąź działalności tej firmy. W ciągu ostatnich lat w przedsiębiorstwie zrealizowano szereg ciekawych projektów, powstało też wiele innowacyjnych produktów, a jednym z nich jest ukazany na okładce Gastrogel.

Czym jest ten produkt, jakie jest jego działanie oraz jak rozwijała się w ostatnim czasie firma HippoVet+, opowiada jej założyciel, prof. dr hab. Krzysztof Marycz, w wywiadzie z Martyną Kaczmarek z firmy HippoVet+ oraz Barbarą Krawczyk.

Firma HippoVet+ od 2012 r. jest rozpoznawalną w świecie jeździeckim marką o bardzo dobrej renomie, lecz często utożsamianą z polskim oddziałem niemieckiej firmy St. Hippolyt. Czym jest dla Pana HippoVet+ i jakie założenia przyświecają projektowi od początku jego powstania?

Pierwszym moim pomysłem na firmę było opracowanie panelu badań diagnostycznych, które pozwalałyby dopasować dietę konia w zależności od tego, jaką wykonuje pracę, czy jest zdrowy, jakie ma zapotrzebowania. Ten koncept od ponad 10 lat udaje mi się z dużym sukcesem rozwijać, nie tylko w Polsce.

Jeśli chodzi o skojarzenia środowiska jeździeckiego z naszą firmą – faktycznie, wydaje mi się, że w dalszym ciągu dla dużej części jesteśmy dystrybutorem firmy St. Hippolyt, natomiast już od kilku lat tworzymy własne linie produktów. MEBIO jest takim moim dzieckiem, brandem, który stworzyłem od podstaw, a do tego doszedł HippoVet Pharmacy jako linia suplementów farmaceutycznych, nie tylko dla koni, ale również dla małych zwierząt. Najważniejsze założenie rozbudowy firmy było takie, by składniki, których używamy, były najwyższej jakości, ale też by były „trudne do skopiowania”, dzięki czemu są naszą wizytówką. 

 

 Jak duży zespół pracuje obecnie w Pana firmie i w czym się specjalizuje?

Nasz interdyscyplinarny zespół obecnie tworzy kilkanaście bardzo zaangażowanych osób, specjalizujących się w różnych dziedzinach związanych z żywieniem zwierząt, produkcją i medycyną weterynaryjną. W HippoVet+ pracują zarówno biotechnolodzy, biolodzy, zootechnicy, jak i lekarze weterynarii. Nie można zapomnieć również o dziale administracji. Oczywiście, w tej branży wykształceni ludzie to podstawa, ale muszą mieć również niezbędne narzędzia do pracy. Stworzenie zaawansowanego parku maszynowego i zaplecza laboratoryjnego na światowym poziomie było dla mnie przełomowym momentem. Dzięki temu jako zespół mamy możliwość, by zawieszać wysoko poprzeczkę.

 

Mottem firmy jest „HippoVet+ – zaufaj nauce”. Czy slogan ten odnosi się do prowadzonych badań nad jakością produktów, czy do rozwiązań technologicznych, które HippoVet+ wykorzystuje przy produkcji suplementów? 

Motto to przyświeca nam w zasadzie każdego dnia. Jako firma ufundowaliśmy niezależny instytut – Międzynarodowy Instytut Medycyny Translacyjnej (MIMT), którego kadra współpracuje z najlepszymi uniwersytetami na świecie, m.in. z Uniwersytetem Kalifornijskim w Davis, gdzie prowadzone są przełomowe projekty badawcze. W moim zamyśle Instytut ten ma wprowadzać polską myśl biotechnologiczną na rynek. Instytut ma nam pozwolić być rozpoznawalnymi na arenie międzynarodowej – i w zasadzie już to robi. Badania, które publikujemy, cytowane są przez naukowców na całym świecie. I tu muszę się pochwalić – jesteśmy pierwszym w Polsce instytutem, który otrzymuje z sukcesem granty w Stanach Zjednoczonych. Obecnie prowadzimy dwa takie granty wraz z Uniwersytetem Kalifornijskim. Uważam to za największy sukces tego młodego, a już bardzo uznanego miejsca.

 

O jakie przełomowe projekty badawcze chodzi? Na czym ma polegać polska myśl biotechnologiczna? Czym różni się ona od tej wdrażanej w innych krajach?

Projekty badawcze, które obecnie prowadzimy, są przełomowe z punktu widzenia żywienia koni. Jesteśmy pionierem na światowym rynku elementów nutriRNA. Polska myśl biotechnologiczna polega na tym, że jako pierwszy zespół na świecie zaproponowaliśmy wytwarzanie dodatków paszowych, które aktywują układ genetyczny konia do produkcji wybranych substancji, zamiast je dostarczać. To znaczy, że cząsteczki nutrigenetyczne, które zostają dostarczone koniowi, sprawiają, że komórki nabłonka jelit będą wydzielać pożądane substancje, na przykład uwrażliwiające na insulinę, łagodzące alergie pokarmowe czy ból. Więcej TUTAJ