JEŹDŹCY ZOMBIE
06.04.2023 12:00:00
Smartfony zadomowiły się w naszych rękach, zostając naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Nie wyobrażamy sobie wyjścia z domu bez telefonu. Ba, nawet kilka minut spędzonych bez telefonu w zasięgu wzroku wprowadza nas w nerwową atmosferę. To samo robimy w stajni – przyjaźń z koniem została wyparta przez miłość do małego ekranu.
To już plaga. Stajnie wyglądają jak scena z filmu o zombie, pełna pochylonych milczących i szarych ludzi snujących się po gankach i placach. Jeśli tylko jedna ręka jest wolna – musi znaleźć się w niej smartfon! Konie czyścimy błyskawicznie, jeszcze szybciej ubieramy, bo podczas tych czynności potrzebujemy dwie ręce. Później już można odetchnąć z ulgą – droga na plac, stęp, każda przerwa w trakcie treningu i na koniec powrót do stajni – to wszystko na szczęście można wykonać z telefonem w ręku. Uff, nic nam nie umknie! Do tego dołóżmy słuchawki z głośną muzyką i mamy komplet. Zupełnie niezorientowany w otoczeniu jeździec gotowy.
Liczba małych wypadków, które dzieją się przez to zawieszenie w wirtualnym świecie jest nie do policzenia. Na chodnikach ludzie wpadają na siebie, wchodzą na przejście dla pieszych prosto pod koła samochodu… i to samo dzieje się w stajni. Różnica jest tylko jedna – jeśli wpadną na siebie dwa konie, konsekwencje mogą być dużo większe niż guz na czole. Nie tylko kontuzja jeźdźca czy konia, ale również coraz mniejsze zaufanie wierzchowca do swojego jeźdźca. Nie mówiąc już o upadkach, kopniakach i innych niebezpiecznych sytuacjach, których można by uniknąć gdyby nie nieuwaga. Smutne jest również to, że zamykając się w wirtualnym świecie narażamy nie tylko siebie, ale również innych, których nie widzimy i nie słyszymy. Więcej tutaj