Ostatnie wydanie „Horse & Business Magazine”
Drodzy Czytelnicy Każda historia ma swój początek oraz koniec. Po latach pełnych wyzwań, pasji i niezliczonych spotkań z Wami nie tylko na łamach czasopisma „Horse & Business Magazine”, ale też podczas CAVALIADY Tour i wielu innych imprez jeździeckich – nadszedł dla mnie czas, by napisać ostatni materiał jako redaktor naczelna.
Gdy zaczynałam tę przygodę, marzyłam, aby nasz magazyn był czymś więcej niż tylko czasopismem o koniach. Chciałam, by był on przestrzenią licznych spotkań, ciekawych rozmów, wielu inspiracji — miejscem, gdzie bije serce polskiego jeździectwa. I dzięki Wam tak właśnie się stało. To była niezwykła droga pełna wyzwań, nieprzespanych nocy, ale przede wszystkim ogromnej odpowiedzialności za słowo, które trafiało do Waszych rąk.
Moja praca wymagała ode mnie poświęcenia bardzo dużo czasu, ale też dawała mi ona niesamowitą energię i poczucie sensu. Na łamach czasopisma udało nam się przybliżyć historię największych gwiazd jeździectwa, zabrać czytelników na niejedno wspaniałe wydarzenie jeździeckie, a także podzielić się wiedzą o tym, jak dbać o dobrostan nie tylko koni, ale też samych jeźdźców. Wielokrotnie wspólnie kibicowaliśmy zawodnikom, śledziliśmy przełomowe zmiany w środowisku jeździeckim i odkrywaliśmy wspólnie piękno codzienności w ośrodkach jeździeckich.
Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam kierować zespołem wspaniałych pasjonatów jeździectwa, dziennikarzy, grafików, adiustatorów, redaktorów i współpracowników, którzy dawali z siebie wszystko, by tworzyć gazetę, z której wszyscy mogliśmy być dumni. To był wielki przywilej móc tworzyć treści, które – mam nadzieję – były dla Was inspirujące i ważne. Nasze wspólne rozmowy, komentarze i opinie były dla mnie dowodem na to, że to, co robimy, jest wartościowe i jest motywacją do dalszego rozwoju. Dziękuję też za konstruktywną krytykę, ponieważ to ona wskazywała obszary do poprawy.
Odchodzę z tego stanowiska z ogromną wdzięcznością za niezwykłe wsparcie, jakie otrzymałam od całego środowiska jeździeckiego.
Choć zamykam ten etap, nie żegnam się na zawsze. Wierzę, że jeszcze nie raz się spotkamy. Życzę Wam nieustającej pasji i radości z obcowania z końmi, a także siły, harmonii w siodle i poza nim oraz wspierającej i zjednoczonej społeczności jeździeckiej. Miłością i szacunkiem otaczajcie nie tylko konie, ale też… siebie.
Do zobaczenia może gdzieś na końskim szlaku — z serdecznością i wzruszeniem.
Basia Krawczyk