WKKW to prawdziwa frajda
28.04.2023 12:00:00
Joanna Pawlak – olimpijka z Tokio, utytułowana zawodniczka konkurencji WKKW oraz skoków przez przeszkody, zwyciężczyni TRAF Eventing Tour 2022/203 – w rozmowie z Kariną Czechowicz opowiada o tym, czego brakuje w polskim jeździectwie, o najcenniejszych lekcjach, które otrzymała od trenerki, Sandry Auffarth, o tym, dlaczego według niej konie wolą WKKW i co myśli o ruchach antyjeździeckich.
Sezon halowy za nami, jednak chciałabym zacząć naszą rozmowę od podsumowania Twojego pierwszego w karierze zwycięstwa w cyklu CAVALIADY – TRAF Eventing Tour. Startowałaś w nim już od wielu lat, jednak po raz pierwszy stanęłaś na najwyższym miejscu podium. Co daje Ci start w tych rozgrywkach?
Daje to rozpoznawalność naszej konkurencji – WKKW i zawodników. Na tym konkursie zawsze są pełne trybuny. Wiem też, że ludzie przyjeżdżają specjalnie z całej Polski, żeby nas obejrzeć. Sporo osób przychodziło do mnie na Meet The Stars czy na trybunach i mówiło, że marzy im się, by spróbować WKKW, jeździć tak jak ja, co jest bardzo miłe. Myślę, że dzięki temu tych zawodników pojawia się coraz więcej. Poziom początkujący w WKKW to naprawdę spora frajda. Myślę, że każdy, kto jeździ konno, chciałby spróbować skoczyć kłodę w lesie, a następnie właśnie spróbować krosu na profesjonalnym torze. Praktycznie po każdej CAVALIADZIE dostaję mnóstwo wiadomości z pytaniem o możliwość treningu czy nawet pomocy jako luzak, zasięgi kont w mediach społecznościowych wzrastają, przybywa mnóstwo obserwatorów, a to przy szukaniu sponsorów też jest ważne, więc zdecydowanie jest to dla nas spora reklama. Dzwoniło też do mnie pełno starych znajomych ze szkoły, niezwiązanych z końmi, i mówili, że widzieli mnie w telewizji. To bardzo miłe. Właśnie o to chodzi, żeby docierać do jak największej liczby osób.
Właśnie ta medialność, doping kibiców, zainteresowanie mediów jest niezwykle istotne przy promocji każdego sportu, nie tylko jeździeckiego. Ostatnio pewien zawodnik powiedział mi, że dopiero na CAVALIADZIE czujesz, że naprawdę wygrałeś.
Dokładnie, bo co to za sukces, jeśli nikt o tym nie napisze? Nawet jeśli drużyna pojedzie na Mistrzostwa Europy czy Świata, ale nikt nie zrobi tego reklamy, kibice nie pojadą za drużyną ich oglądać, nikt nie będzie znać szczegółów, to nawet przy dużych sukcesach nie trafi to do nikogo poza garstką ze środowiska jeździeckiego, czyli jakichś kilkuset osób. Właśnie takie zawody jak CAVALIADA rozpowszechniają nasz sport i sprawiają, że trafia on do nowych osób. Więcej tutaj